Obudziłem się, którejś czerwcowej nocy, niedawno, z tym dziwnym uczuciem, kiedy nie wiesz czy to co przeżyłeś przed chwilą było jawą czy snem. Zazwyczaj mija trochę czasu zanim doświadczony takim zjawiskiem zapanujesz nad mieszanką strachu, zdenerwowania i dezorientacji. W każdym razie po dłuższej chwili, już w zasadzie uspokojony, zacząłem „przewijać taśmę”. Odtwarzałem po kawałku, ten jak się okazało koszmar.
Otworzyłem oczy w jakimś pokoju, do którego zaglądało słońce. To co mnie zdziwiło to ściany
z drewnianych bali. Nie jestem u siebie, pomyślałem. Za oknem było słychać krzyki, ale nie zdołałem stwierdzić kto krzyczy i w jakim języku. Po chwili usłyszałem jednak wyraźne: uciekać!!! Nie wiedziałem co zrobić. Wyjść
i zobaczyć co się dzieje czy może dać sobie spokój bo przecież tak naprawdę co mogło się dziać? Kiedy usłyszałem strzały poczułem w gardle dziwne ściskanie. Nie mogłem przełknąć śliny.
O takich sprawach jak przełykanie śliny normalnie przecież nikt nie myśli a ja miałem w głowie w tej chwili
tylko tę myśl. Jak przełknąć.
Druga seria z automatu musiała dosięgnąć ścian domu w którym byłem bo dało się słyszeć dźwięk, który pamiętałem z czasów służby wojskowej kiedy strzelałem do tarczy. Tym razem postanowiłem wyjrzeć na
zewnątrz. Obraz jaki mi się objawił był bardzo podobny do efektu, który każdy kto był
w dobrym kinie 3D dobrze zna. Miałem wrażenie bycia wewnątrz jakiejś scenografii, którą w przybliżeniu umiejscowiłem na jakiejś wsi na wschodzie. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłem toczącą się akcję.
Uciekających ludzi, mężczyzn, kobiety i dzieci. Panował straszny chaos, a przestrzeń wypełniały krzyki. W tym
momencie zorientowałem się, że nikt mnie nie widzi. Po wykrzyczanych z trudem słowach: hej ludzie co się tu dzieje, dotarło do mnie, że nikt mnie też nie słyszy. Obrazy które kolejno przesuwały mi się przed oczami były jak wyjęte z filmu wojennego ale po chwili było już jasne, że jedni ludzie byli ofiarami, a inni oprawcami. Nie było żołnierzy. Wszyscy ci ludzie, niezależnie po której byli stronie, znali się bo wykrzykiwali do siebie imiona
i nazwiska.
Teraz dopiero wyraźnie zobaczyłem, że wielu miało w rękach jakieś narzędzia. Siekiery, widły, tasaki i co tam jeszcze można znaleźć w wiejskim obejściu. Ale ci ludzie nie rąbali drewna, nie przerzucali gnoju czy siana i nie przecinali tusz wieprzowych. Oni zabijali. Zabijali wszystkich których udało im się złapać, znaleźć, dogonić. Umierały dzieci, kobiety i mężczyźni. Moje przerażenie narastało ale nie
z powodu strachu o siebie. Byłem przecież widzem, niemym i niewidocznym świadkiem strasznych rzeczy. Niech to się skończy, niech to się już skończy, huczało mi głowie.
Obrazy przesuwały się jednak dalej. Kiedy zatrzymywałem wzrok to miałem wrażenie stopklatki, tak jakby projektor w kinie się zatrzymał. Miałem odczucie, że te nieruchome kadry stoją mi przed oczami całą wieczność. Nie chciałem patrzeć na odcięte głowy,
ręce i nogi, na wnętrzności wylewające się z brzucha, a zwłaszcza na wykrzywione twarze z otwartymi oczami, w których widać było tylko przerażenie. Zacząłem krzyczeć, gdzie ja jestem, co ja tu robię, to nie kino. To nie było kino i jednocześnie było.
Kiedy w 2016 roku wszedł na ekrany „Wołyń”, obiecywałem sobie że nie zdecyduję się go obejrzeć. To było takie dziwne uczucie strachu pomieszane z płynącym z wnętrza głosem wołającym, musisz. Bałem się znając historię, że twórca nie będzie oszczędny. I nie był, co stwierdziłem kiedy w końcu obejrzałem film.
Ta czerwcowa noc, która tak odcisnęła się na mojej świadomości, na długo pewnie w niej zostanie.
Zwyczajnie jak każdy polski patriota szukałem informacji, czytałem, oglądałem jakieś obrazy i filmiki. Nie mogłem przypuszczać, że moja podświadomość zafunduje mi tak realistyczną podróż.
Wczoraj był 11 lipca. Dzień, który polskie Państwo ustanowiło Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego na Obywatelach Rzeczpospolitej Polskiej, w latach 1943-1945 przez ukraińskich oprawców. Nasuwa mi się jedno proste słowo.
Pamiętajmy!!!
#Eugeniusz #WGO
Wołyń !! Komu zależy żebyśmy zapomnieli? – Dr Lucyna Kulińska & Andrzej Poneta: https://youtu.be/df0awTnmAc4
Dołącz do Watahy GO! Zapraszamy! Nasz komunikator -> DISCORD GO: https://discord.gg/ZsMryWYa8J
Cotygodniowe spotkanie watahy lubelskiej WGO piątek 18:30 Kraśnik Pomnik Partyzanta
Spotkanie otwarte Watahy Poznań Głosu Obywatelskiego, wtorek 19.07 o godz. 18:00, zbiórka przed wejściem do King Cross Marcelin od ulicy Bukowskiej.
Otwarte spotkanie dla nowych członków WGO w Płocku 18 lipca godz 17 przy schodach do Amfiteatru między hotelem Starzyński a Sądem. Zapraszamy!
Spotkanie Watahy GO dla nowych osób w Krakowie – 18 lipca 2022r. (poniedziałek) godz. 19:30 w rejonie Kościółka św. Benedykta na Wzgórzu Lasoty. Zapraszamy!
Lesko spotkanie WGO Bieszczadzkiej dla nowych członków 18.07. poniedziałek g. 18 w Słodkim Domku w Lesku. Zapraszamy!
Spotkanie WGO Przemyśl dla nowych członków 18.07. poniedziałek g. 19 w Pub Niedźwiadek na przemyskim rynku. Zapraszamy!
Spotkanie w Warszawie dla wszystkich, którzy chcą maszerować z Watahami Głosu Obywatelskiego, odbędzie się 21 lipca o godz. 18.30 pod pomnikiem Romana Dmowskiego. Przed spotkaniem prosimy o zapoznanie się z filmami: “Watahy po co? Dlaczego?” oraz “Watahy idą dalej”. Zapraszamy.
Radom. Spotkanie dla nowych osób, które chcą maszerować z Watahami Głosu Obywatelskiego w czwartek 21 lipca o godzinie 17:00 przy pomniku Jana Kochanowskiego, Plac Corazziego.
Spotkanie Watahy GO dla nowych osob w Łodzi – niedziela – 31 lipca godz.15.00 – w Parku Poniatowskiego rog Mickiewicza i Zeromskiego. Zapraszamy!
kontakt@glosobywatelski.tv
