Moje filmowe impresje

Autentycznie mam jakieś skrzywienie filmowe. Bardzo lubię kino i to najróżniejsze. Oczywiście kocham musicale i muzykę filmową i tym gatunkom poświęcam najwięcej
czasu. A skrzywienie? No cóż, ciągle szukam nowych przekazów i myśli płynących z ekranu.

Dopiero co oglądałem stary polski film z lat 60-tych „Szatan z siódmej klasy”. No wiem, milicja, Adaś bohater, trochę propagandy i tak dalej. Ale co innego mnie zaprzątnęło.

Ja mam swoje lata i pamiętam jeszcze tę sielskość, ciszę
i spokój wiejskiego krajobrazu, wakacyjną beztroskę i wszechobecną życzliwość. To
oczywiście przypadek, że akurat ten film mi o tym przypomniał i jednocześnie uświadomił co wszyscy utraciliśmy, goniąc za nowoczesnością. Goniąc albo przyjmując jako dobro podawane nam gadżety. Tymczasem spójrzcie jak my teraz żyjemy. Zamiast w piękne pejzaże gapimy się w ekrany, a zamiast rozmawiać piszemy „krótkie wiadomości tekstowe” okraszając je namiastką emocji w postaci obrazka. Nikt nie jest bez winy. Pamiętam jak sam wpadłem w ten wir zachwytu technologią. Nawet koledzy
synów mówili, jaki ten wasz tata „mobilny”, mając na myśli „obeznany z nowinkami”. I musiało minąć dobre 20 lat zanim do mnie dotarło, że brniemy w odczłowieczenie.

Może wspomnę o jeszcze jednym polskim filmie. „Człowiek z magicznym pudełkiem”
objawił mi się wczoraj. Wiecie jak to jest kiedy człowiek leży chory i książka go parzy. Odruchowo sięgamy po pilota. Włączam patrzę a tu jakieś polskie Si-fi. Jakoś dziwnie mnie zainteresowało i okazało się, że słusznie. Warszawa, rok 2030. Jakieś dziwne obrazki podobne do ulic z okresu pandemii. Zamaskowane służby, policja. Mamy rządy
jakiejś wielkiej korporacji, podział klasowy na tych którzy mieli i na tych co nie mieli na tyle szczęścia aby znaleźć się wyżej w hierarchii, chipy wszyte w dłoniach, kredyty
na nich zapisane i służące do płacenia za wszystko. Brzmi znajomo? Film jest z 2017
roku i opowiada o podróży w czasie, wolnym duchu, którego zdławić się nie da, tęsknocie za bliskością między ludźmi. Tak mnie jakoś ścisnęło za gardło jak to
oglądałem. Gdzieś tam nasi twórcy czują podskórnie, że człowiek może drugiemu człowiekowi
zgotować niemiły los, powodowany żądzą władzy, chęcią zysku czy przerośniętym ego. I dają nam też wskazówki co może powstrzymać takich ludzi.

My właśnie to robimy. Nie pozwalamy odebrać sobie godności, wolności i praw
nabytych od urodzenia, prawa do uczuć, popełniania błędów i wielu innych spraw.

Najłatwiej opisać to tak:
Walczymy, o paradoksie z ludźmi, o prawo do tego aby być ludźmi.

Eugeniusz Nowak #WGO
8 września 2022

 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *