Luźne obserwacje

Pomiędzy łóżkiem, a łazienką, dystans jest niewielki, ale wystarczy na poranną burzę myśli. A już najwięcej
tego zastanowienia nad codziennością, masz podczas tej prozaicznej czynności szczotkowania zębów.
To z pozoru takie bezmyślne i bezowocne, a jednak. Dopiero kiedy już wsiądziesz do auta i kluczyk przekręcisz, łapiesz się na tym, że od momentu kiedy otworzyłeś oczy, coś się pod kopułą kłębi.

I próbujesz to uporządkować jakoś kiedy jedziesz do pracy, a tu przerywa ktoś kto akurat postanowił wymusić pierwszeństwo. A przyszło Ci do głowy, że on też tak od rana próbuje okiełznać te myśli, które z pozoru bezładnie mu się kłębią?

W jednym z filmów bohaterka przechodzi przez ulicę i mówi: „a gdzie ten naród tak gna?”. Jadą, trąbią na siebie, widząc tylko na odległość samochodu w którym siedzą. A każdy z nich pomiędzy łóżkiem a łazienką też zaczął tę batalię myśli jak codziennie. I jedni złapią sens a inni nie złapią, i pozostaną w tej nieokreślonej rzeczywistości, na którą próbują mieć wpływ. Czy każdego dnia, na pełnym biegu będąc, złapiesz tę ulotną chwilę kiedy nad sensem pomyślisz? Czy każdego dnia spróbujesz się zatrzymać choć na chwilę i tę chwilę złapać, zapisać? A potem wieczorem wrócić do niej i znowu spróbować w jakiś porządek ułożyć?

A jak już dotrzesz tam dokąd z rana wyruszyłeś, do pracy zazwyczaj, to ten czas wydaje się hamować tę burzę która początek miała pomiędzy łóżkiem a łazienką. Bo tam, w pracy zazwyczaj, masz obowiązki, nie możesz zawalić, nie możesz zawieść swojego poczucia bycia potrzebnym. I dobrze. Czyż nie jest to ważne aby czuć, że ktoś nas potrzebuje, potrzebuje tej naszej codziennej krzątaniny wokół spraw swoich i cudzych.
Gdzieś pomiędzy tym wszystkim, łapiesz szczątki informacji z ekranu komputera przed którym siedzisz, z rozmów które słyszysz, z radia które w codziennej rutynie ktoś włączył a i tak nie słucha. Ktoś do Ciebie mówi a właściwie pyta, czy słyszałeś w telewizji że …..? A Ty podnosisz wzrok i musisz prosić aby powtórzył bo nie złapałeś sensu. Bo akurat wróciłeś myślami do tego co było pomiędzy łóżkiem a łazienką albo kiedy ktoś wymusił pierwszeństwo. I te wieści które skleiłeś ze szczątków bo jakoś
dotarły do Ciebie, układasz w obraz codzienności i znowu chcesz złapać sens. Gdzieś z głębi próbuje się przebić myśl bezładu ale Twoje poczucie bycia potrzebnym nie dopuszcza jej na powierzchnię. Czy robisz to świadomie? Dobrze jeśli tak, ale wcale nie jest złym kiedy nieświadomie, intuicyjnie.
Przedostatniej nocy, gdzieś między drugą a trzecią, obudzony myślą o spotkaniu na którym coś trzeba powiedzieć, najlepiej z sensem i na temat, usiadłem i napisałem to co sensowne i na temat mi się wydawało. Wyszło zrymowane a tytuł dopisałem na końcu:Trybik
Taki jestem mikrus, malutki, maciupki. Tak się wokół kręcę. Czy ktoś zauważy? Widzę tych co bliżej, czasem tych co dalej. Czy ktoś mnie posłucha, spojrzeniem obdarzy? Obok mnie są inni, malutcy, maciupcy. Też się wokół kręcą. Ja ich czasem widzę.
Chcę by ktoś usłyszał, chcę by ktoś zobaczył. A sam niedosłyszę, a sam niedowidzę. Tam kawałek dalej, są więksi, są wielcy. Też się obracają, w kierunku właściwym.
I tak sobie myślę, tak się zastanawiam, pomiędzy obrotem szybkim i leniwym. Czy dobrze się kręcę w poprawnym kierunku? Czy w tempie obrotów podołam?
Tak mi się wydaje z mojej perspektywy. Tak mi się wydaje z mojego grajdoła.
Kto nadaje tempo? Kto wskaże kierunek? Gdzie jest to największe koło zamachowe?
Maszyna się kręci, maszyna nie zwalnia, nawet kiedy sprawdza czy są drogi nowe.
Czy ja tak się kręcąc dobrze odczytuję? Czy ja tak wirując kierunku nie zmieniam?
Maszyna się kręci, maszyna nie zwalnia, nawet kiedy czasem trybiki wymienia.
Taki jestem mikrus, malutki, maciupki. Czy aby na pewno trybik bez znaczenia?
Ty sam nadajesz obrotów znaczenie. Sam decydujesz o tempie kręcenia.
Spróbuj się zatrzymać, może piaskiem sypnąć. Maszyna zazgrzyta lecz tylko na chwilę.
Nie jesteś więc mikrus, nie jesteś malutki. Masz moc pchnąć maszynę o kolejną milę.
Eugeniusz Nowak
#WGO

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *